Słowo grzech jest chyba najmniej politycznym słowem i to nie tylko w świecie. Próbujemy go unikać lub łagodzić jego formę na wszelkie sposoby. Jednak ludzie wierzący musza się z nim zmierzyć, by uświadomić sobie jego wyniszczającą moc i sięgnąć po największy arsenał wszechświata, który może jedynie sobie z nim i jego konsekwencjach poradzić.
To nie jest łatwa lekcja płynąca z tego pięknego listu, ale prawdziwa i zawsze jej celem jest przynieść Boże rozwiązanie temu, na co cały świat nie ma i nie będzie miał lekarstwa. Lecz w dyspozycji kościoła jest największa moc i najpotężniejsza siła do przeciwstawieniu się największemu niebezpieczeństwu.