Można się w życiu pogubić i to tak bardzo, że życie staje się ciężarem, który dźwigamy w smutku i bez nadziei. Co musiałoby się wydarzyć, by chwilę później było naprawdę szczęśliwe? Czy to w ogóle możliwe? Czy możliwe jest, że również życie człowieka wierzącego może się zagubić i pogrążyć w chaosie rozpaczy? A jeśli tak, to co do tego może doprowadzić i jak się z tego stanu wydostać? To sporo pytań, na które postaram się odpowiedzieć w tym zwiastowaniu🙏💙📖.